My�lisz Jestem ma�ym p�atkiem �niegu Kt�ry z nieba spad� �eby stopnie� na twoim ko'nierzu Nie zostanie �lad �nie�yc� przez sto lat mog�abym by� Dla taty i mamy Bo wyj�tkowi i bezcenni Jeste�my tylko dla nich Lecz ja mam wi�kszy apetyt Od �ycia wi�cej chc� Zostawiam ciebie niestety Co do mnie myli�e� si� Bo je�li ja nie jestem burz� nie chc� by� Nawet cieniem drzewa kt�re ro'nie przy Twojej drodze kt�r� chcia�am z tob� i�� Wszystko albo nic My�lisz Cho' my�lenie nie jest wcale Najmocniejsz� z twoich stron Jestem ziarnkiem piasku pod sanda'em Kiedy robisz krok Pustyni� przez sto lat mog�abym by� Dla taty i mamy Bo wyj�tkowi i bezcenni Jeste�my tylko dla nich Lecz ja mam wi�kszy apetyt Od �ycia wi�cej chc� Zostawiam ciebie niestety Co do mnie myli�e� si� Bo je�li ja nie jestem burz� nie chc� by� Nawet cieniem drzewa kt�re ro'nie przy Twojej drodze kt�r� chcia�am z tob� i�� Wszystko albo nic